piątek, 21 października 2011

Hemp Gru - Zemsty nadejdzie czas

Zemsty nadejdzie czas

Zemsty nadejdzie czas

Zemsty nadejdzie czas

Zemsty nadejdzie czas


Nadejdzie czas zemsty poczujesz na swej skórze

Kurwo jebana w więziennym mundurze

Przyjdzie dzień sądu i wszystko się okaże

Wtedy zobaczymy kto komu pokaże

Niby masz władzę, unosisz się honorem

Nasze życie jest i będzie hardcorem

Sprawimy by twoje stało się horrorem

Za wszystkie złe czyny dobrym ludziom wyrządzone

I choć to jest chore my życzymy mu źle

Nienawiść wciąż rośnie do takich jak ten

Nienawiść wciąż rośnie by walczyć z systemem

To wszystko dlatego, że młodzi są problemem

Trzeba ich karać i wsadzać do więzienia

Dla tych co powinna być, dla tych kary nie ma

Niby bronią prawo, a je kurwy łamią

I co z tego ziomuś, nic nie udowodnisz draniom


[Chips]

Więziennych murów strażnicy dobrych ludzi

Zza krat przeciwnicy, zastanówcie się co robicie

Bez przyczyny odbieracie życie chłopaczyny

Bez powodu, co jest grane?

Myślisz jeden z drugim, że jesteś wielkim panem

Bo porządku i prawa niby pilnujecie

A sami śmiecie je łamiecie

Nie pierwsza to historia taka i nie ostatnia

Że chłopak odbywa swą karę, a za karę pał na plecy parę

Nikt się tym nie przejmuje wcale, walę więc ten system

I was gady walę, za nic Kubę zabiliście

I oczywiście do niczego się nie przyznaliście

Ręce od krwi jego umyliście

Lecz zapomnieliście, że zemsty nadejdzie czas

Gady chuja wbijam w was, w całą służbę więzienną

Dzisiaj przeciw wam HG oraz Recto (RRI)


Zemsty nadejdzie czas


[eFuso]

Tak dalej być nie może, złożę do nieba ręce

Proszę Boże oby nigdy więcej

Nie odchodził od nas dobry chłopaczyna

Łza na policzku, matka pożegnała syna

Przeklęte gady i psy - o nich mowa

Na zawsze w pamięci kolejna osoba

Tylko dlaczego powiedz, bo ja nie wiem

Elo Kuba szacunek wiem, że dobrze jest ci w niebie

Pobity na śmierć, po prostu bez przyczyny

Chcemy sprawiedliwości i o nią walczymy

Jeżeli jej nie doznasz w życiu doczesnym

Spotka cię kara na sądzie ostatecznym

Nikt nie jest wieczny, chyba to rozumiesz

Służba więzienna wybrzechtana w gównie

A dzieciak w trumnie, żal za serce łapie

Pokój dla ludzi, śmierć policyjnej szmacie


[Wilku]

Niestety to nie będzie o moralności wykład

Abyś szczaił temat jest raczej szansa nikła

To o bezradności na bezkarność przykład

Realność brutalności to codzienność zwykła

Pierdolone psy gończe i straż więzienna

CBŚ, UOP, ABW to mafia jedna

Rząd poza zasięgiem, a matki tracą dzieci

Kryminał zamiast szkoły, nikt przykładem nie świeci

To nie jest senna zjawa, chcesz poznać moje zdanie?

To Polska, tu obywatel nawet ma przejebane

Moje przesłanie - nadejdzie czas zemsty

Poczują kurwy smak każącej pięści

W pamięci "Mokwa" na śmierć skatowany

W dźwiękoszczelnej celi dwa dni przetrzymywany

Zamordowany przez jebanych klawiszy

Odszedł w ciszy, lecz cały świat usłyszy


[Graba]

Ej uwaga oddaję strzał w stronę zażartej administracji

Służby więziennej i jej manipulacji, bezwzględnej prowokacji

Sprawiedliwości w której brak jest racji

Teraz zabieram swoich ludzi, wkraczam do akcji

Narazie pluję w twarz w lirycznej konfrontacji

I zaraz schodzę do podziemia naostrzyć noże

Prowadź mnie Boże bym w całym tym ferworze mógł

Postępować w miarę mądrze, nie zawsze jest jak jest

Tak jak chcesz ziomek, sam z resztą wiesz jak bywa

[?] parszywa co pochował pod murami matce kochanego syna

Teraz odpowiedz gdzie leży przyczyna

Że kalectwa mu życzę i niech go pies wydyma, ChWDP



[Pilek]

Zobacz to historia, których jest nie mało

Nie mów niemożliwe, bo to się jednak stało

I dzieje się w Polsce niestety coraz częściej

Dla nich to zabawne, a dla nas nieszczęście

Lecz nic nie trwa wiecznie i nadejdzie ten dzień

I pożałują, że urodzili się

Życie jest kruche, to przecież wiadomo

Przez takie kurwy nie wrócić do domu

Do domu, na wolność która jest tak cenna

Dlatego serce boli, rzeczywistość jest bezwzględna

A to wszystko przez jebane mundurowe ścierwa

Nie do rozjebania bariera między nami

Czyja to zasługa, że ochrzczono was psami


[Bilon]

No i coście zrobili najlepszego skurwysyny

Nie powinno być litości dla waszej rodziny

Choć ciężko mieć do nich tak naprawdę wonty

Nie wiedzieli, że z mordercą dzielą cztery kąty

Tymczasem po drugiej stronie w domu rozpacz wielka

Siwiejące włosy, popękane serca

Ciężka konfrontacja - matka, a morderca

Jak wyrównać rachunki - pozostaje zemsta

Teraz tu na ziemi dalej [?] niesie

Już bez ciału cieni, kto stróżuje stróża

Jakaś paranoja, czuję się bezbronny

Że aż mnie boli głowa, jednak silne mam serce

I walki nie unikam, broń nas Boże od demonów

W zielonych stanikach, elo


Zemsty nadejdzie czas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz