piątek, 20 stycznia 2012

Peja SLU 3 litery tekst

Nie raz chcę być najlepszy, nie wiem czemu, ale mam tak

Zbyt dumny z bycia MC - to już pierdolony standard

Chwytam za długopis, wiem, do rana się wyrobię

Przeleję na papier, to co chodzi po głowie

A ty żyj swoją ideą, bądź silny jak Heros

Nie życzę ci tragedii, a'la Amoros Perros

Chcę coś ludziom przekazać, moje życie jak hazard

Stawiam na jedną kartę, często innych przerażam

Z rozumu korzystam, nie, że jestem, łap dystans

Do siebie, do świata, czasem potrafię go złapać

Czas ostudzić emocje, wrócił do pracy zapał

Odpowiedni rytm złapał jak ślicznotkę za tyłek

Przecież żadna z tych debilek nie czekałaby z obiadem

Żaden z ich dotyków nie jest przesycony żarem

Żadne z tych spojrzeń nie wyraża uczucia

Troski, współczucia, przestań spokój zakłócać

Wokół taka cisza, że słychać bijący sikor

Włącza się film pod tytułem Charlie Cykor

Z myślą o rozwoju, nie z myślą o złocie

I procentach na koncie, tak zrobi zwykłe prącie

Dla tych nieprzyjaznych zdrowym zwrotem odważnym

Jestem poważny aż nadto, więc sprawdźmy


...Trwały klik, DJ Decks, trudny dzieciak już tu jest...


Trzy zwrotki, litery, SLU, to bycie szczerym

Na bok afery, ulice, wyższe sfery

SLU dobrze wiemy, kto w tej grze od początku

To dla ludzi seria wątków, mówię wam - wszystko w porządku


Wiem często jest tragicznie, krytycznie, hektycznie

Niepoprawny politycznie, za to poprawny lirycznie

SLU słyszeliście? na bank nie przestaniecie

Jak my, dobrze wiecie, jest si nasz skład w komplecie


Następny przykład na to jak człowiek stał się szmatą

Ubliżam tym psu bratom, którzy chcieli służyć radą

Ten syf cię zgubi, lecz ty zbytnio go kochasz

Nie chcesz tego rzucić, chcesz ciągnąć, popatrz!

Nic do ukrycia, ten rap kroniką życia

Raz klub, raz ulica, opisuję swe przeżycia

Stoję, patrzę na nią, wiem, że ona chce mnie zdobyć

Ona stoi za bufetem jak Martyna Jakubowicz

To już standard henesi, na pewno się ucieszysz

Chcesz ze mną zgrzeszyć, jesteś pewna? przemyśl!

Ja stały bywalec, gram koncert, zgarniam szmalec

Być wielki nie malec, grać ten rap doskonale

Zapewniać wygrane, nie przegrać, to na stałe

I żyć ze świadomością, że się nigdy nie powalę

Ok, ok, wszystko w porządku, pięknie

Żyć pełnią życia, jak każdy kiedyś zdechnę

Na rapie znam się biegle, w tym biznesy przebiegłe

Ja to wszystko obejdę, te umowy, aneksy

Jestem z ulicy, dla ulicy me wersy

Rezyduję w swej twierdzy, wbijam chuj tej komercji

Choć nie jestem podziemny to powiązany ze slangiem

Szacunek ludzi z ulicy, swe powołanie znalazłem

Każdemu damy szansę, tylko jedną, nie więcej!

Znów siedzę nad tekstem by ulepszyć profesję

Już na samym wstępie Rychu poruszył te kwestię

SLU dla nas trzy litery święte


Trzy zwrotki, litery, SLU, to bycie szczerym

Na bok afery, ulice, wyższe sfery

SLU dobrze wiemy, kto w tej grze od początku

To dla ludzi seria wątków, mówię wam - wszystko w porządku


Wiem często jest tragicznie, krytycznie, hektycznie

Niepoprawny politycznie, za to poprawny lirycznie

SLU słyszeliście? na bank nie przestaniecie

Jak my, dobrze wiecie, jest si nasz skład w komplecie


Być wielki, jestem! chcesz definicji wielkości?

Patrząc na sukcesy innych, do których samemu dążysz

Bez zawiści, normalnie, się nie wpierdalać nachalnie

Tam gdzie mnie nie chcą, być wciąż na swoim miejscu

Ze swoją orkiestrą i to chyba wszystko

Ja wolę mój rap z mej ulicy towarzystwo

A ty uhahany stoisz na sądowej sali

Wymachujesz kajdankami, nie znasz życia z kłopotami

To brak dobrego smaku, przemyśl chłopaku

Nawet, jeśli to klik, jest to pełne niesmaku

Proste buraku, nie dam wyprzeć się z rynku

Na rzecz pedalskich składów, ugrzecznionych maminsynków

Rap na maxi singlu, ty na okładce Bravo

W promocji dorzuć commer do szmatławca z balladą

I klawo, zarżnij rynek, wrzuć za free te wypociny

Jesteś słaby, więc tani i to są kurwa kpiny

Mówisz - jestem prosty, na rap nie mm wyłączności

Jednak wymagam tego czegoś - autentyczności

Tego dynamizmu, co wybucha tej jakości

Przekazu fachowego, tego brzmienia, surowości

Ty tego nie masz, przy mnie znowu się kurczysz

To ja Rychu Peja, prawdziwek, naturszczyk

To dla bandytów, dla żuli, dla ulic

Dla ludzi, dla dziwek, ich płatnych rozrywek

Tu gdzie spojrzenia krzywe i przyjazne uśmiechy

To dla ulic mego miasta w którym rozliczamy grzechy


Trzy zwrotki, litery, SLU, to bycie szczerym

Na bok afery, ulice, wyższe sfery

SLU dobrze wiemy, kto w tej grze od początku

To dla ludzi seria wątków, mówię wam - wszystko w porządku


Wiem często jest tragicznie, krytycznie, hektycznie

Niepoprawny politycznie, za to poprawny lirycznie

SLU słyszeliście? na bank nie przestaniecie

Jak my, dobrze wiecie, jest si nasz skład w komplecie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz